Strona:Karol May - Tajemnica Miksteków.pdf/153

Ta strona została uwierzytelniona.

— Wicehrabia de Lorrière.
— Więc on będzie mym sekundantem.
Po tych słowach hrabia opuścił dom hrabiego Embarez i udał się do mieszkania wicehrabiego de Lorrière. Wicehrabia był oburzony, że młody hrabia nie stawił się na termin. Ze względu jednak na nieskazitelne imię hrabiego Fernanda, przyjął zastępstwo.
Powróciwszy do domu, don Fernando pisał przez całe popołudnie, wieczorem zaś kazał zawołać do siebie Marję. Przypuszczała, że hrabia będzie z nią znowu mówić o tajemniczej zamianie dzieci, myliła się jednak.
— Marjo — rzekł — powierzę ci tajemnicę, której nie wolno zdradzić.
— Ależ hrabio, będę milczała jak grób.
— Wiesz wszakże, co to pojedynek? Jutro rano będę się bić.
— Na Boga, czy to możliwe? Nie, hrabia nie uczyni tego!
— Muszę — odparł. — Alfonso został wyzwany i uciekł jak podły tchórz. Muszę ratować honor swego nazwiska.
— Hrabia Alfonso będzie przyczyną morderstwa swego stryja!
— Nie. Znam się dobrze na szpadzie, władam nią doskonale. Na wszelki wypadek jednak przygotowałem testament.
— Myślałam, że testament już dawno gotów, — rzekła Marja z naiwną prostotą.
— Tak, był testament, w którym generalnym spadkobiercą mianuję Alfonsa. Ale zmieniłem go. Oto nowy tekst. Przechowasz go, prawda?

151