Strona:Karol May - Tajemnica Miksteków.pdf/90

Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie widzi cię przecież — odparła Karja.
— Dusza jego wyczuwa moją obecność. Poco brat twój wziął go na górę El Reparo! Nie byłoby tego strasznego nieszczęścia.
— Tecalto miał jak najlepsze zamiary. Chciał mu darować część królewskich skarbów.
— Cały zaś skarb tyś chciała oddać hrabiemu — rzekła Emma z goryczą.
— Nie potrafisz zapomnieć mi tego?
— Przebaczam ci, bo miłość tobą kierowała. Ach, żeby tylko wrócił do zdrowia!...
— Ziele oregano uzdrowi go.
Przy trupach obydwu sług znaleziono podróżne rzeczy hrabiego. Karja postanowiła je przeszukać. Nie było wśród nich nic godnego uwagi z wyjątkiem listu, który hrabia otrzymał w dniu ucieczki. List ten Karja ukryła, korzystając z chwili, w której Emma pochyliła się nad chorym. —
Niedźwiedzie Serce i towarzyszący mu vaquero Franciszek gnali na rączych koniach meksykańskich jak wicher. Okoła wieczora Niedźwiedzie Serce nagle osadził bieguna, zsiadł, schylił się i rzekł do towarzysza podróży:
— Czy widzisz te ślady licznego hufca jeźdźców?
— Idą od północy.
— Zbaczają na zachód.
— Trzeba się przyjrzeć tropom dokładnie.
Po chwili rzekł pastuch:
— Jest ich około dwustu.
Niedźwiedzie Serce skinął potakująco głową, poczem wskazał na świeży jeszcze zupełnie ślad kopyta.

88