Strona:Karol May - The Player.djvu/110

Ta strona została uwierzytelniona.

— Był.
— Ale potem zapewne odjechał, aby uwolnić Old Shatterhanda, którego schwytał Vete-ya?
— Old Shatterhand uwolnił się bez jego pomocy.
— Uff! Czy spotkali się ci dwaj wojownicy?
— Tak jest.
— Uff, uff! Wobec tego należy się spodziewać, że przybędą tutaj. Tę wiadomość trzeba zaraz przesłać do Almaden. Jeden z nas musi natychmiast odjechać.
— To zbyteczne; ja sam zaniosę poselstwo do Almaden.
— Czy mój biały brat pojedzie tak prędko, że...
Yuma przerwał nagle i skierował zdziwiony wzrok na moich towarzyszy, którzy zbliżyli się już na tyle, że mógł rozpoznać ich oblicza. Położył rękę na głowni noża i spytał podejrzliwie:
— Co widzę? Walczyłem z moimi braćmi przeciw Mimbrenjom, zapamiętałem sobie twarze ich wodza i jego synów. Jeśli mię wzrok nie myli, to widzę ich teraz przy boku mego białego brata. Co mam o tem sądzić?
— Masz sądzić, że będziesz zgubiony, jeśli wykonasz jakikolwiek ruch, — odpowiedziałem, skierowawszy na niego sztuciec. — Jestem Old Shatterhand, a to moja strzelba czarodziejska.
Pomimo ciemnej barwy jego oblicza, poznałem, że zbladł. Z przestrachu wypuścił uzdę i cofnął rękę od noża, bełkocąc:
— Old Shat—ter—hand. A — to — jest — strzel—ba — cza—ro—dziejska...
Oryginalna konstrukcja strzelby, która była ośrod-

110