Strona:Karol May - The Player.djvu/55

Ta strona została uwierzytelniona.

— Opiszcie okolicę! Ale pamiętajcie, że jedno słowo nieprawdy — przypieczętujecie śmiercią!
— Jedzie się naprzód przez łąkę, którą tu widzicie. Następnie w las, pod górę. Poza wzniesieniem leży staw. Przy nim obozuje posterunek.
— Czy las jest gęsty?
— Tak. Ale prowadzi przezeń wąska ścieżka, rzadko zarosła drzewami, jakby umyślnie wykarczowana, na górę, a stamtąd aż do stawu.
— Czy z owego wzniesienia można widzieć łąkę, którą musimy teraz przebyć?
— Nie; drzewa są zbyt wysokie.
— Indjanie mają zapewne obowiązek nie oddalać się od stawu?
— Naturalnie; ponieważ jednak muszą zaopatrywać się w żywność, więc któryś z nich może się zapuścić w las, z tej strony góry; w tym wypadku spostrzegłby, jak nadjeżdżacie.
— Jak są uzbrojeni?
— W łuki i dzidy.
— Jak się nazywa wódz wszystkich Yuma, z wami sprzymierzonych?
— Nie wiem, kto nimi teraz dowodzi. Później miał przybyć Vete-ya, z którym Melton zawarł kontrakt.
— To wystarczy narazie. Reszty mogę się dowiedzieć potem. Czy byliście w Ures i czy znacie drogę, prowadzącą stamtąd do Almaden-alto?
— Tak jest.
— Prawdopodobnie prowadzi obok stawu, o którym mówiliście przed chwilą?

55