Strona:Karol May - The Player.djvu/58

Ta strona została uwierzytelniona.

— Old Shatterhand ma słuszność. Jest nas dwóch przeciw trzem; uwolnimy pięciu białych prędko i bez trudu.
Nie było w tem nic dziwnego, że wiedzieliśmy tak dokładnie, ilu przeciwników mamy przed sobą. Player doniósł, że widział nas przy ruinach hacjendy; jeden więc z czerwonych odjechał natychmiast, aby przedać tę wiadomość w Fuente de la Roca. Pozostało czterech. Następnie przybyli biali z Ures i zostali wzięci do niewoli; o tem ważnem wydarzeniu musiano również zawiadomić posterunek przy Fuente, — drugi posłaniec pojechał. Przy stawie zostało więc tylko trzech Indjan. Hacjendero i jego towarzysze obficie zaopatrzyli się w żywność, którą im, oczywiście, teraz odebrano; a więc, rzecz prosta, żadnemu z czerwonoskórych nie przyjdzie na myśl trudzić się polowaniem. —
Wspinaliśmy się pod gęstemi drzewami tak cicho, że w odległości kilku łokci nie można było słyszeć naszych kroków. W krótkim czasie dotarliśmy do szczytu wzniesienia; nie było szerokie, a opadało szybko po drugiej stronie. Winnetou posuwał się z taką pewnością siebie, jakby już niejednokrotnie przemierzał tę okolicę. W pewnej chwili odwrócił się ku mnie i podniósł ostrzegawczo palec, aby mi zwrócić uwagę, że odtąd należy poruszać się z jeszcze większą ostrożnością. — Położył się i zaczął nasłuchiwać. Zarówno zabiegi Apacza, jak świeży zapach wody, upewniły mnie, że jesteśmy tuż-tuż obok stawu.
Posunąwszy się na czworakach, przystanąłem obok Winnetou i mogłem spojrzeć przez najniższe gałęzie krzaków, dotykające prawie ziemi. Pośrodku małej po-

58