Strona:Karol May - The Player.djvu/75

Ta strona została uwierzytelniona.

— Wódz Apaczów rozumie mowę Yuma; cieszyłbym się, gdyby językiem ich tak władał, żeby mógł ujść za rodowitego wojownika tego szczepu.
— Winnetou zna ten język, jak rodowity Yuma.
— To bardzo dobrze. Kazałem umyślnie położyć obydwu posłańców zdaleka od tamtych trzech Yuma, aby nie mogli się nawzajem porozumieć. Wódz Apaczów słyszał ich imiona. Jeden z posłańców nazywa się Czarny Sęp, a jeden z pośród tych trzech poprzednio schwytanych, Ciemna Chmura. Wybieram jego, ponieważ wydaje mi się najmniej sprytny, a zatem najodpowiedniejszy do naszych zamiarów. Otóż umyśliłem plan następujący: nie będziemy już ognia podsycać, a pozwolimy mu zgasnąć. Skoro okryją nas ciemności, zakradnie się Winnetou do Czarnego Sępa, poda się za Ciemną Chmurę i...
— Uff! — przerwał Apacz. — Teraz rozumiem mojego brata. Jestem Ciemna Chmura i udało mi się uwolnić z więzów?
— Tak jest.
— Wspaniały pomysł. Naturalnie mam zamiar rozwiązać moich czerwonych braci, żeby mogli także uciec. Podczas gdy będę usiłował uwolnić Czarnego Sępa, opowie mi, co postanowił Bystra Ryba!
— Tak jest; oczywiście tylko wtedy, gdy cię nie pozna.
— Pewien jestem, że mnie weźmie za Ciemną Chmurę, zwłaszcza, że będę musiał szeptać; wtedy głosy wszystkich ludzi brzmią jednakowo.
Wobec tego nie dokładaliśmy już szczap do ogniska; Winnetou i ja wyciągnęliśmy się na trawie i po

75