Strona:Karol May - The Player.djvu/80

Ta strona została uwierzytelniona.

po nocy! Co za tchórzostwo uwolnić się z więzów i założyć je sobie napowrót ze strachu przed strażnikiem!
Teraz nastąpiła gwałtowna wymiana słów między obydwoma czerwonoskórymi. Byliby się nawzajem zamordowali, gdyby nie krępowały ich więzy. Wreszcie Winnetou zakończył tę scenę, wyjaśniając Czarnemu Sępowi, jak się rzecz miała w istocie.
— Ty — ty to byłeś?! — zawołał Sęp z bezgranicznem zdziwieniem. — To niemożliwe! Przecież poznałem Ciemną Chmurę po głosie!
— Jesteś więc nietylko ślepy, ale napół głuchy, bo nie inny, tylko mój głos słyszałeś. Zdradziłeś mi wszystko, co chciałem wiedzieć.
— Czy słyszycie! — zawołał Ciemna Chmura. — On uważał wodza Apaczów za mnie i wydał mu nasze tajemnice. Hańba mu! Szczep powinien go wygnać!
— Zarówno ty, jak on, nie będziecie już należeli do szczepu Yuma, bo zanim stąd odjedziemy, poczęstujemy was kulami. Wtedy słońce zaświeci w wasze otwarte czaszki i przekona się, że nie było w nich nigdy rozumu!
Groźba tak przestraszyła Yuma, że umilkli natychmiast; ale zato otwarła usta komuś innemu; mianowicie przemówił juriskonsulto. Policjanci wyjaśnili bohaterowi sytuację; wiedział, że chcemy zastrzelić Indjan i odjechać, zostawiając jego i towarzyszy skrępowanych; posłyszawszy więc ostatnie słowa Winnetou, uznał, że zbliża się chwila krytyczna i odezwał do mnie minorem błagalnym:
— Sennor Shatterhand, czy czerwoni zostaną naprawdę rozstrzelani?

80