Strona:Karol May - The Player.djvu/85

Ta strona została uwierzytelniona.

myśl, że ja chcę uwolnić Vete-ya! A teraz oto pozwolił mu uciec, mając do dyspozycji przeszło stu wojowników.
— Może nietylko on uszedł.
— Tak; jest nawet prawdopodobne, że wszyscy jeńcy zdołali się uwolnić. Zapewne większa liczba Yuma napadła na Mimbrenjów i jeńcy zbiegli w czasie walki.
— Nalgu Mokaszi powinien był raczej zabić Vete-ya, niż pozwolić na ucieczkę! Zapewne niezadługo zobaczymy tego niebezpiecznego przeciwnika. Wódz Yuma może się domyśleć, dokąd pojechaliśmy, i albo uda się za nami, żeby nas doścignąć, albo obierze najkrótszą drogę wprost do Almaden alto, żeby przyprowadzić posiłki obozującym tam Yuma. Ponieważ jest nas mało, więc starajmy się go uprzedzić. Każdy z nas musi starczyć za dziesięciu, a co się nie da zdobyć przemocą, tego musi dokonać podstęp.
W tej chwili nadeszli Mimbrenjowie. Było ich czterdziestu. Kilku rannych. Pozdrowili nas w milczeniu i na żądanie nasze opowiedzieli przebieg walki. Stracili sześciu ludzi; widząc przewagę nieprzyjaciół, powiedzieli sobie, że przyniosą mi więcej korzyści, gdy przybędą w znacznej liczbie, niż gdyby miały dotrzeć do mnie tylko niedobitki. Wobec tego uciekli i skierowali się ku hacjendzie. Tam spotkali syna Nalgu Mokaszi.
Chociaż czas naglił, musieliśmy jeszcze zaczekać na przybycie Bystrej Ryby i jego pięciu ludzi. Należało ich schwytać. Aby wczas powiadomić się, że nadjeżdżają, posłałem Yuma Shetara na czaty, na skraj lasu, skąd można było objąć wzrokiem dużą przestrzeń prerji. Nie czekaliśmy długo; już około dziewiątej przed południem przybiegł nasz młody towarzysz z doniesieniem,

85