Strona:Karol May - U Haddedihnów.djvu/11

Ta strona została skorygowana.

w południe. Jak jednak ustalić, czy źródło jest obsadzone, czy nie? Chciałem ruszyć na zwiady; nie zgodził się na to Halef.
— Sihdi, chcesz mnie obrazić! — zawołał. — Należysz do plemienia Franków, ja zaś jestem Ibn el Arab. Czyż nie moją powinnością jest przeszukiwanie okolicy? A może wątpisz o mojej zręczności?
— Skądże znowu! Nie zapominaj jednak, że w tej dziedzinie byłem twym nauczycielem.
— To nie ma znaczenia; nieraz uczeń prześciga mistrza.
— Uważasz, że tak jest w tym wypadku?
— W każdym razie chciałbym, aby syn mój, Kara ben Halef, nauczył się podziwiać swego ojca. Dlatego też żądam, byś mi pozwolił ruszyć przodem.
Cóż miałem począć? Mały Hadżi był zbyt wielkim ryzykantem jak na wywiadowcę. Czy wolno mi go jednak zawstydzać przed synem? Pod wpływem tych refleksyj ustąpiłem. Halef po chwili zginął nam z oczu na szybkim jak wicher hedżinie. Ruszyliśmy za nim kłusem miarowym. Od źródła dzieliły

7