Strona:Karol May - U Haddedihnów.djvu/67

Ta strona została skorygowana.

— Módl się, aby Bóg wszechpotężny i sprawiedliwy nie odpowiedział na to szyderstwo. Czuję wstręt do ciebie. Powiedziałeś, że masz władzę nad wszystkiemi duchami ziemi i podziemi. Dlaczego duchy, żyjące na górze, nie ustępują przed tobą? Dlaczego my mamy je przepędzić? Dlatego, że nie masz żadnej mocy, dlatego że się boisz pójść do nich. Jako chrześcijanin nie lękam się ani djinna, ani ducha. Jutro rano wrócimy zdrowi i cali, i pokażemy zwyciężone przez nas duchy.
— Jesteś zaślepiony! — mruknął. — Jako giaur powinieneś się smażyć w piekle. Towarzysze twoi nie lepsi od ciebie, dlatego spotka ich ten sam los. Syn mój oświadczył, że szeba et thar was pożre; proroctwo to spełni się dzisiejszego wieczora. Jutro znajdziemy resztki waszych kości i będzie się nam zdawało, że należą do parszywych psów, których wypędzono z namiotów.
Ręka mnie świerzbiła, ale zacisnąłem pięść i nie powiedziałem ani słowa. Halef jednak nie umiał zapanować nad sobą Chwyciwszy za bat, tkwiący za pasem podszedł do Sahhara i zawołał:

63