neh nic o niem nie wiedzą. Ale tobie, o sihdi, powiem, na czem polega tajemnica, gdyż może się zdarzyć, że hasło przyda ci się podczas wyprawy. Polega na tem, że staję w strzemionach i kicham trzy razy pokolei.
— Drogi Halefie, — rzekłem z uśmiechem — nie zmieniłeś się ani na jotę!
— Co przez to rozumiesz? Z czego się śmiejesz?
— Z tego, że najpoważniejszym sprawom potrafisz nadać tło humorystyczne.
— Poważnym — humorystyczne?
— Tak. Tajemnica, wpojona koniowi, jest przecież sprawą bardzo ważną, gdyż korzystamy z niej zwykle w chwili śmiertelnego niebezpieczeństwa. Widzę cię teraz oczami fantazji w otoczeniu wrogów; kule świszczą, gromy przeszywają powietrze, noże lśnią, a ty kichasz raz, i drugi, i...
— Milcz, sihdi! — przerwał. — Zupełnie to co człowiek czyni w podobnej sytuacji; najważniejsze, aby się wyrwał z opresji. Wolę uniknąć śmierci dzięki kichnięciu, niż stracić życie przez dziesięciokrotne kaszlanie. Nie rozumiem, jak możesz żartować z tego powodu!
Strona:Karol May - U Haddedihnów.djvu/88
Ta strona została skorygowana.
84