Strona:Karol May - U Haddedihnów.djvu/9

Ta strona została skorygowana.
SYN CZAROWNIKA

Halef wybrał trzy rącze i najbardziej wytrzymałe wielbłądy, które mogły przetrwać szereg dni bez wody.
Nie obciążaliśmy zbytnio wielbłądów. Wzięliśmy trzy małe bukłaki, które szóstego dnia okazały się już prawie puste. Trzeba było pomyśleć o ich napełnieniu.
Groziło nam pewne niebezpieczeństwo, ponieważ w tej porze roku większość nielicznych źródeł pustyni arabskiej obsadzały plemiona wrogie Haddedihnom. Najbardziej należało się wystrzegać Beduinów plemienia Szerarat, którzy w ustawicznej żyli z Haddedihnami niezgodzie i z pewnością nie darowaliby nam życia, gdy im się udało nas ująć.

5