mynheer, bo mynheer daje Kwimbo tytuń, a Kwimbo za to kocha mynheer całą duszą i sercem.
Zapewnienie to było wypowiedziane z takim zapałem i gestykulacyą, że dzielny syn Afryki stracił równowagę i zleciałby z konia na ziemię, gdyby nie znalazł jeszcze czasu na uchwycenie się oburącz jego grzywy.
— Czy Sikukuni jest naprawdę tak straszny?
— O, ho, ho! Sikukuni pozabijala bialych mężczyzn, biale kobiety, biale dzieci. Sikukuni morduje nawet Basutów. Sikukuni pije krew i tańczy, gdy zabija bialych. Sikukuni pobila Boerów na głowę... I jestże Sikukuni dobry?
Kafr mówił prawdę. Słyszałem o rzezi nad Blesbock, gdzie Sikukuni uśmiercił bez pardonu przeszło sześciuset Boerów i Hotentotów. Okrutnik ten nie wahał się też nieraz w czasie uczty lub w przystępie wściekłości wycinać tłumy jeńców, a nawet własnych poddanych. Znany jest fakt, że chciał uśmiercić swego krewnego Somi jedynie za to, że był pokojowo usposobiony względem białego plemienia. Podstępem atoli udało się biedakowi ujść okrutnej śmierci. Niestety, uciekłszy sam, dowiedział się wkrótce, że żona jego wraz z jedynem dzieckiem padła ofiarą okrucieństwa Sikukuni na pustyni Kalahari. Sikukuni pławił się formalnie we krwi i krwawej też zemsty domagały się ustawiczne jego okrucieństwa. Wprawdzie, dzięki żelaznej swej ręce, utrzymywał w karbach swoje zastępy, które mu były wojowniczo posłuszne, ale wiedziano o tem dobrze, że miały one już dość tej ręki i że potajemnie upatrzyły sobie innego dowódcę, mianowicie owego Somiego, tylko nie wiedziały, gdzie się znajduje.
— O, Sikukuni nie jest dobry i dlatego nie dlugo utrzyma się na czele Zulów. Ale, och, mynheer — przerwał nagle, — Kwimbo widzi człowieka tam, na górze. Ktoś tam jedzie na koniu, jak Kwimbo i mynheer.
Mówiąc to, wskazywał ręką przed siebie, gdzie istotnie w niedalekiej odległości spostrzegłem jakiegoś
Strona:Karol May - W Kordylierach.djvu/420
Ta strona została skorygowana.
— 378 —