— Słyszał pan coś o mnie w Kapsztadzie?
— Owszem, i nietylko tu, ale nawet w Europie.
— O, czyżby aż w Europie zajmowano się nami? — odparł, połechtany nieco w swej dumie.
— Rozumie się, panie.
— A dla kogo tam w Europie żywią sympatyę? dla nas, czy też dla Anglików?
— Nie jestem politykiem, mynheer, ale otwarcie wyznać muszę, że wszystkie narody Europy po waszej są stronie. Ja osobiście mam wielu przyjaciół wpośród Anglików, z którymi poznałem się w podróżach, ale to bynajmniej nie wpływa na moje uczucia względem was, tak niesłusznie i bezwzględnie traktowanych przez zachłannych synów Albionu. I chociaż nie mam tutaj żadnego osobistego interesu, gotów byłbym, mimo to, chwycić przeciw nim broń każdej chwili, jak długo znajduję się w cennem pańskiem towarzystwie.
— Dziękuję — uścisnął mi rękę ponownie. — Wprawdzie nie spodziewam się, by zaszła taka okoliczność, iżbym osobiście potrzebował pańskiej pomocy, ale już sama gotowość pańska ku temu i jego sąd bezstronny, sprawiedliwy, są dla mnie miłe.
Jechał obok mnie, milcząc długą chwilę, poczem ozwał się znowu:
— A co pan myśli o hegemonii Anglików na morzu? Jest ona ściśle związana także z dążnościami ich kolonialnemi, jak to sobie już dawno na podstawie historyi uprzytomniłem. Bo niechno pan tylko sięgnie do tej historyi, a odrazu stanie panu przed oczyma Fenicya, potem Grecya, Kartagina, Rzym, Hiszpania, Portugalia i dalej wzdłuż wybrzeży Francya, Holandya, wreszcie Anglia! Jak ta hegemonia przechodziła z rąk do rąk kolejno, nie uważa pan tego?
— Słuszne są pańskie uwagi i uznaję ich trafność, z nieznacznemi tylko zastrzeżeniami.
— Albo naprzykład nasza sprawa z Anglią. Holandya zdobyła znaczną część wód, a przynajmniej więcej, niż jakikolwiek inny naród; Anglia zaś odebrała
Strona:Karol May - W Kordylierach.djvu/423
Ta strona została skorygowana.
— 381 —