na dole. Te deski i łańcuchy zdradzają twoje właściwe zatrudnienie; twoje krętactwa nie przydadzą się na nic. Że handlujesz niewolnikami, udowodni ci to twój własny sternik swemi zeznaniami. Sprowadź mi go tutaj! On się tak boi harapa, że zaraz powie prawdę.
Na te słowa zwróciły się oczy wszystkich ku miejscu, gdzie się znajdował sternik, ale go tam już nie było. Zaczęto go szukać i szukano oczywiście napróżno. Reis effendina wziął całą sprawę o wiele lżej, aniżeli przypuszczałem. Już po krótkim czasie rozkazał jednemu ze swoich ludzi:
— Nie trudźcie się! Widzę, że uciekł. Nie uważaliście i udało mu się niespostrzeżenie przekraść na brzeg po pomoście. Powinienbym was właściwie za to ukarać, ponieważ jednak nie był to taki zatwardziały łotr, jak ten reis, więc niech ucieka a wam przebaczam. Teraz zejdźmy znów na dół, aby odebrać pieniądze za podróż.
Poprosił mnie, żebym szedł za nim. Dwóch jego ludzi pochwyciło reisa, aby go zaprowadzić do otworu, reszta została na górze. Przybywszy na dół, zoryentowaliśmy się łatwo przy pomocy światła. Wnętrze Dahabieh tworzyło wielką przestrzeń, od której odcięta była z przodu i z tyłu mała komórka. Tu zobaczyłem zaledwie dwadzieścia skrzyń i tobołów. Było to uderzające, ponieważ te okręty nie opuszczają Kairu, zanim nie nabiorą pełnego ładunku. W tylnej niezamkniętej komórce stała skrzynia z narzędziami. Leżały tam łancuchy rozmaitej długości, grubości i konstrukcyj, wszystkie bez wyjątku przeznaczone na niewolników. W wielkim przedziale piętrzyły się wysokie składy desek i belek. Oprócz tego spostrzegłem trzy poziome, leżące jeden nad drugim, szeregi podpór, przyśrubowanych mocno do żeber statku. Były to widocznie podpory niższych pokładów, które w razie potrzeby budowano ze znajdujących się tu desek i belek. Te dolne pokłady przeznaczone były oczywiście dla murzynów. Oddalenie bocznych podpór od siebie wskazywało na to, że te
Strona:Karol May - W Kraju Mahdiego T.1.djvu/146
Ta strona została przepisana.