Strona:Karol May - W Kraju Mahdiego T.1.djvu/147

Ta strona została przepisana.

pokłady nie były wyższe nad cztery stopy, że więc biedni czarni nie mogli podczas transportu stać, a nawet siedzieć z biedą tylko mogli. Zresztą reis przyznał później, że tylko wyjątkowo wolno im było siadać, przeważnie zaś przykuwano ich w pozycyi leżącej. Ponieważ mię to żywo zajęło, wybadałem go później i dowiedziałem się bliższych szczegółów o podziale tych dolnych pokładów i sposobie umieszczania tam czarnych. Sciany z desek na przedzie i tyle okrętu odcinały zaokrąglenia statku tak, że każdy taki pokład, przeznaczony dla niewolników, miał kształt regularnego prostokąta, w którym umieszczano czarnych w następujący sposób:
Każdy dolny pokład dzielił się na części, w których, jak to kreski na planie wskazują, mieściło się po pięćdziesięciu czarnych, którzy leżąc zwróceni byli do siebie nogami. W środku tych przedziałów, jak to wskazuje na rysunku litera O, znajdował się otwór, przez który łączyły się schodami dolne pokłady z górnymi. Jeśli się weźmie pod uwagę bardzo małą wysokość tych przedziałów, brak wszelkiej wentylacyi, skwar egipski, nędzne pożywienie i złe, a nawet okrutne obchodzenie się reisów z niewolnikami, to nietrudno sobie wyobrazić, jak straszne było położenie tych czterystu pięćdziesięciu czarnych, pomieszczonych na Dahabieh.
Reisa zaprowadzono do przedniej komórki, która była zamknięta. Kiedy ją otworzono, ujrzeliśmy znaczną liczbę harapów, zawieszonych na ścianie, mnóstwo flaszek „raki“, przeznaczonych oczywiście dla reisa,