Strona:Karol May - W Kraju Mahdiego T.1.djvu/221

Ta strona została przepisana.

Wy uszczęśliwicie wielu ludzi i zyskacie sławę na ziemi. Czy znasz takiego reisa?
— Tak, — odrzekłem, mając na myśli reisa effendinę.
— Powiedziałem ci prawdę i mógłbym teraz pokazać ci przysłość, ponieważ jednak wątpiłeś, będę milczał i powiem tylko niektóre rzeczy, bo to uchroni cię od wielkiego nieszczęścia a może nawet od śmierci. Oko mej duszy dostrzega syna zemsty, który godzi na twoje życie. Był on już kilka razy blizko ciebie, lecz Allah cię obronił. Jeśli ci miłe życie, radzę ci, abyś dalej nie jechał. Teraz pełnia; zostań do najbliższej zmiany księżyca tutaj, gdzie jesteś! Oto, co ci chciałem powiedzieć. Wierz mi lub nie; mnie to ani zasmuci ani ucieszy, ale tobie przyniesie błogosławieństwo albo nieszczęście, zależnie od tego, jak postąpisz. Niech cię Allah prowadzi!
Odwrócił się, poszedł za swój dywan i ukląkł na nim, by znów pogrążyć się w modlitwie. Nie żądał wynagrodzenia a jego zachowanie się wskazywało, że nicby odemnie nie przyjął. To też nie przeszkadzałem mu w modlitwie i poszedłem z towarzyszami za przewodnikiem, który prowadził nas dalej.
Osobliwe spotkanie. Wiedział, że jestem chrześcijaninem, a jego wzmianka o emirze była również prawdziwa. Ostrzegł mię wreszcie przed „Synem zemsty“, co mogło się odnosić do muzabira. Słowem, wszystko co mówił, zgadzało się z prawdą, i muszę przyznać, że chociaż nie jestem skłonny do wiary w rzetelność podobnych jasnowidzeń, starzec ten sprawił na mnie niezwykłe wrażenie. Podczas dalszej drogi wypytywałem się przewodnika o bliższe szczegóły, odnoszące się do fakira, a on mi odpowiedział:
— To święty, który rzeczywiście umie patrzyć w przyszłość. Wędruje on z miejsca na miejsce i kaznodziejstwo jest jego pracą, a modlitwa pożywieniem. Ciało jego mieszka na ziemi, lecz duch należy już do tamtego świata.