Strona:Karol May - W Kraju Mahdiego T.1.djvu/39

Ta strona została przepisana.

miast, przybrałem tajemniczą minę, przysunąłem kilkakrotnie palcami po policzkach, ruszając przytem wargami, jak gdybym coś wymawiał, i odesłałem ją z poleceniem nie wychodzenia dziś z izby.
Nie była to szarlatanerya. Ból zęba był tylko symptomatyczny i nie miał nic wspólnego z chorobą, a ja znałem wpływ prostej wiary i ufności. Dotknięcie białego lekarza było dla murzynki skuteczniejsze, niż wszelkie mikstury na ból zębów. Ufność murzynki uwolniła ją od cierpień, a w konsekwencyi ocaliła mi potem życie. Wkrótce potem wszedł stary murzyn i przyniósł na tacy zimną kurę, obłożoną dokoła wielkimi plastrami pieczeni wołowej. Zamiast chleba podano cienkie kromki placka. Widelców nie było, więc wyjąłem nóż a Turek uczynił to samo. Zjadłem kawałek pieczeni, reszta zniknęła za błyszczącymi zębami Nassyra. Następnie wziąłem sobie nogę z kury, lecz usta moje zapomniały o pracy na widok wirtuozostwa, z jakiem mój gospodarz ogołocił szkielet kury z mięsa i wsunął je sobie między szczęki. Zdawało mi się, że on wcale nie żuje. Połykał i połykał, dopóki nic nie zostało. W chwili, kiedy odsunął tacę od siebie, byłem gotów z nogą kurzą i złożyłem kość jej razem z resztą szkieletu.
— Tak, to byłoby skończone — rzekł z zadowoleniem i dodał pocieszająco: — Dziś będzie jeszcze więcej, ale teraz chodźmy do piwiarni. Tam zabawimy się lepiej, aniżeli w tym samotnym domu.
Wolałbym był zostać, by rzucić okiem do książek zmarłego, kiedy jednak wziąłem jedną z nich do ręki, rzekł Nassyr:
— Zostawże pan to! Na co mogą przydać się panu te książki, jako chrześcijaninowi? Nie pomogły nawet majorowi do przejścia przez most Śmierci. Miał on podczas wyprawy do Sennar dopuścić się wielkich okrucieństw, które mu potem ciężyły na sumieniu. Dlatego stał się w ostatnich latach życia bardzo pobożnym i zapisał majątek bractwu. Zostaw pan tu te nie-