Strona:Karol May - W Kraju Mahdiego T.1.djvu/409

Ta strona została przepisana.

towarzyszyć w podróży do Chartumu i dalej wzdłuż Bahr el Abiad. To człowiek mądry i odważny, a dla nas byłby tak nieocenionym, że, aby go do siebie przywiązać, nie wahałem się ofiarować mu za żonę młodszą córkę mojego ojca.
— Allah kehrim! Jak mogłeś to uczynić! Teraz jest twoim przyjacielem i szwagrem i nie mogę się na nim zemścić!
— Niczem on dla mnie nie jest, a raczej jest moim najgorszym nieprzyjacielem. Czy uwierzysz, że on moją propozycyę odrzucił?
— Co mówisz? Wszak to obelga, którą tylko krwią zmyć można.
— Wiem o tem, to też potrzykroć biada mu, jeżeli wpadnie mi w ręce. Przedewszystkiem jednak muszę ci dokładnie i obszernie opowiedzieć, jak i dlaczego przyciągnąłem go do mego boku.
Teraz opowiedział Nassyr fakirowi wszystko, co się stało, aż do poróżnienia się naszego w Korosko. Fakir słuchał zrazu cierpliwie, wkońcu jednak zerwał się z gniewem i zawołał:
— Głowa twoja była chora! Jak mogłeś mu przyrzekać siostrę i bogactwo! Jedno, ani drugie nie zupełnie do ciebie należy, bo syn mój ma udział w tem wszystkiem. Dając mu starszą córkę twego ojca za żonę, jak mogłeś równocześnie przyrzekać rękę młodszej temu parszywemu giaurowi, któremu oby Allah zginąć z pragnienia rozkazał. Jak może taki pies mieć za żonę siostrę kobiety, należącej do mojego syna!
— Zapominasz, że ten giaur, to człowiek bardzo niezwykły.
— Co mnie jego zalety obchodzą, skoro to giaur!
— Postawiłem mu też za warunek, przejście na islam.
— Na to jednak ten szakal pewnoby się nigdy nie zgodził. Szedłem jego śladem od Gizeh, a on tego ani nie przeczuwał. Kadirina oddała go w ręce mnie i kuglarzowi. Twój Selim, który niema mózgu w głowie