Strona:Karol May - W Kraju Mahdiego T.1.djvu/72

Ta strona została przepisana.

pochodzą od niej, lecz od Fatmy, najdoskonalszej kucharki z całego sułtanatu.
— Któż to jest ta Fatma?
— Ulubiona sługa mojej siostry. Jest ona mistrzynią w wszelkich potrawach, a smak jej limoniad równa się smakowi rajskiego źródła. W podróży będziesz pan codziennie jadał potrawy przez nią przyrządzone i będziesz miał często sposobność wychwalać jej sztukę.
Biada mi! Jeść codziennie z rąk tej Fatmy, której pierwsza ryżowa potrawa przyprawiła mię odrazu o utratę głodu! Taka przyszłość nie bardzo mi się wydawała ponętna. Oczywiście, że nie tknąłem już tego ryżu i wziąłem się do kebabów, lecz znowu musiałem się spieszyć, gdyż grubas uważał za swoją powinność nie dopuścić do tego, bym sobie żołądek przeładował. Jeśli i pod innymi względami tak dbał o swoje wyłącznie korzyści, to mogłem później gorzko pożałować, że przyrzekłem mu towarzyszyć w podróży. Ażeby murzynięta nie wyszły na tem tak źle, jak ja, rzuciłem im kilka kawałków mięsa i sporządzałem skwapliwie kule z ryżu, które oboje chwytali z wielką zręcznością i równie zręcznie połykali. Wkońcu jednak wypróżniły się tace. Czemu nie mógł dać rady grubas, to pokonały dzieci, które już dawno nie były tak syte, jak dziś. Ich oczy zwracały się ku mnie z wdzięcznością i widziałem, że zdobyłem sobie ich miłość na zawsze. Nie umiały one wprawdzie dobrze po arabsku, lecz zrozumiały tyle z rozmowy mej z policyantem, że się wzbraniałem oddać ich oboje okrutnemu Abd el Barakowi.
Po jedzeniu podniósł Nassyr palec wskazujący, bardzo tajemniczy wyraz nadał swojej twarzy i powiedział:
— Teraz przychodzi najlepsze. Dopóki nie wyjedziemy z Kahiry, będę sobie używał na tym przysmaku, potem będę się go musiał wyrzec zupełnie.
Klasnął w ręce, a murzyn przyniósł cztery flaszki piwa, które grubas kazał postawić bez mojej wiedzy.