Strona:Karol May - W Kraju Mahdiego T.2.djvu/12

Ta strona została przepisana.

Spotyka się tu dość często strusie i ptaki rozmaitego gatunku, dalej żyrafy i olbrzymie trzody antylop.
W południowej części kraju grunt, bardziej gliniasty, zatrzymuje wodę i dlatego udaje się tu iście podziwu godna roślinność. Palmy, kasye, adanzonie i tamarindy pokrywają olbrzymie przestrzenie. Na żyjącą tu różnego gatunku zwierzynę polują lamparty i pantery, a niezbyt rzadko słychać głos lwa.
Wadi Melk zalicza się już do Kordofanu, a ponieważ znajdowaliśmy się między niem i Es Safih, mieliśmy już Nubię za sobą. Jak sobie czytelnik przypomni, odebrałem Ibn Aslowi porwane przez niego Beduinki i odprowadziłem je do ich ojczyzny do Bir es Serir pod eskortą dwudziestu żołnierzy. Krewni kobiet i dziewcząt przyjęli nas z radością, ugościli obficie i obdarzyli. A gdyśmy wyruszyli, towarzyszyli nam aż do końca drugiego dnia drogi. Potem staraliśmy się dostać najkrótszą drogą do Chartumu, gdzie miałem oddać żołnierzy komendantowi ich, reisowi effendinie.
Sawanna zieleniła się jeszcze, albowiem nie było to jeszcze zbyt późno po upływie pory deszczowej. Gdybym nie siedział na hedżinie[1], lecz na koniu, łatwo mogłoby mi się wydać, że jadę przez amerykańską preryę. W suchej porze roku, gdy zeschną trawy, trzeba obierać drogę, wiodącą szlakiem studzien, ale teraz było to zbyteczne. Wędrówki od studni do studni zajmują dużo czasu, a z drugiej strony zwierzęta, mając teraz soczystą paszę, nie potrzebowały wody, dla nas zaś były wory napełnione. Mogliśmy tedy jechać prosto, dopóki zapas wody się nie wyczerpał, i to nie zmusiło nas do szukania studni. W ten sposób dostaliśmy się o cały dzień wcześniej do bir aczan.

Znaczy to „studnia spragniona“, ponieważ w suchej porze niema w niej wody. Teraz jednak było jej aż nadto, by napełnić wory na nowo. Studnia ta leżała na równinie, nie oznaczona ani kawałkiem

  1. Wielbłąd-wierzchowiec.