Strona:Karol May - W Kraju Mahdiego T.2.djvu/381

Ta strona została przepisana.

— Przypatrz się dobrze śladom! Wiesz, które to: zwierzęta je pozostawiły?
— To... najprawdopodobniej... osły... nieprawdaż?
— Tak, osły. A wiesz ile ich było?
— Cztery albo pięć.
— Nie! Trzy tylko. Chcąc się dowiedzieć, ile było zwierząt, trzeba uważać na własności śladów poszczególnych nóg. Weźmy naprzykład w tym wypadku pod uwagę ślad przedniej prawej nogi! Odróżnić go można od innych po wielu znakach. Jeżeli tedy uda się nam wyśledzić je w normalnych odstępach: zwykłego kroku, będziemy mieli jeden ślad, potem zwróćmy poszukiwania na ślad drugi, od tamtego się różniący, a potem na trzeci i tak dalej możemy dokładnie obliczyć liczbę zwierząt, które przeszły tą samą drogą.
— Jakie to łatwe! — zawołał ucieszony Ben Nil, podnosząc się z postawy pochylonej. — Wiem już. napewno, że szły tędy tylko trzy osły.
— No, a teraz dalsze zagadnienia: co dźwigały, jeźdźców, czy ciężary? A może który biegł luzem?
— Tego już nie potrafię.
— Wcale nie sztuka... Weź na uwagę głębokość odcisków i ich miarowość! Im bardziej zwierzę jest objuczone, tem bardziej w piasek wciskają się jego kopyta. Zwierzę wierzchowe zaś pozostawia lżejsze odciski i chód jego nie jest tak miarowy, jednostajny, jak zwierzęcia jucznego, ponieważ zależne jest ono w znacznej części od woli jeźdźca. Idź parę kroków naprzód, a przekonasz się, że osły, nad których Śladami zastanawiamy się z takiem zaciekawieniem, kręciły się to w tę, to w ową stronę, a więc miały na swoich grzbietach jeźdźców, lecz co zacz?...
— Tego chyba nie dowiesz się ze śladów...
— A gdyby... Wiemy przecie, że na osłach jeżdżą ludzie pewnego zawodu.
— Dżelabi, nieprawdaż?
— Tak, handlarze tylko posługują się osłami