moja uczciwość nie powstrzyma go od tego. Dobrze rozumuję?
— Zupełnie dobrze i możesz dać nam ów list.
Byłem bardzo ciekawy ukrycia listu, gdyż, jak wiadomo, dokładna nasza rewizya spełzła na niczem.
— Pismo znajduje się w garnuszku, który leży na dnie mojej łódki — rzekł murzyn.
Łódka była leciuchna, wciągnięto ją więc bez wielkich trudów na pokład. Na dnie jej zauważyliśmy flaszkowaty garnuszek, a raczej słoik gliniany, którego otwór zalepiony był smołą. Rozbiliśmy naczyńko i znaleźli rzeczone pismo, które emir chwycił szybko, by je odczytać, — ale wzruszył ramionami, obejrzał je kilka razy, odwracając na różne strony, potrząsł głową, i raz jeszcze wzruszywszy ramionami, zapytał mnie:
— Umiesz po persku, effendi?
— Tak, ale skądżeby Iba Asl znał ten język? Zdaje mi się, że i sangak, do którego list wystosowany, nie umiał po persku. No, ale pokaż, zobaczymy.
Przyjrzałem się uważnie wierszom, pisanym atramentem; nie było to jednak ani po persku, ani nawet po arabsku. Mogłem, co prawda, odczytać poszczególne słowa, ale nie rozumiałem ich znaczenia. Dopiero po długich mozołach przyszła mi do głowy myśl, że Ibn Asl niezawodnie wpadł na jakiś szczególny pomysł i napisał list tak, aby, jeśli się dostanie w niewłaściwe ręce, nie był zrozumiany. Jak wiadomo, Arabowie piszą od prawej ku lewej ręce, spróbowałem więc czytać przeciwnie — i łamigłówkę rozwiązałem. Treść opiewała:
„Posyłam ci Agadiego, dowódcę moich Dinków. Powiedziałem mu, że wybieram się na łowy do Rolów, gdy tymczasem mój pochód skierowany jest przeciw Gokom, o czem nie powinien obecnie wiedzieć, gdyż Gokowie są pokrewni z Dinkami. Przyślij mi natychmiast z pięćdziesięciu albo i więcej asakerów, ale tylko białych, nie czarnych! Niech mię oczekują w mojej seribie.
Strona:Karol May - W Kraju Mahdiego T.2.djvu/466
Ta strona została przepisana.