Strona:Karol May - W Kraju Mahdiego T.2.djvu/498

Ta strona została przepisana.

bujesz dopomóc bratu do ucieczki, bo reis effendina zastrzeliłby cię natychmiast.
Wyszedłem, myśląc o tej typowej córze Wschodu. Brata jej uwięziono. Jakie będą z tego skutki, co z nim zrobią, nie obchodziło jej to wcale, byle go tylko nie stracili i byłe smakowała jej kawa! I siostra tego niedołężnego stworzenia miała być moją żoną na wypadek, gdybym był został łowcą niewolników!
Przysiadłem się do Ben Nila i murzyna nad jamą w oczekiwaniu przyobiecanego napoju. Niebawem Fatma w towarzystwie dwu czarnych służących wyniosła gotującą się wodę i potłuczone ziarnka kawy, oraz filiżanki, tytuń i fajki, będące własnością Turka. Sporządziłem sobie jedną filiżankę, a wypiwszy, zapaliłem fajkę, poczem przeszedłem się po seribie, oglądając ją szczegółowo. Teraz dopiero spostrzegłem, jak znakomicie urządzona była i jak obszerna ta kryjówka Ibn Asla. Część tylną przedzielały pale, wbite w ziemię. W miejscu tem, obecnie pustem, przechowywał Ibn Asl trzody, zrabowane podczas swych wypraw.
Reszta nocy zbiegła mi bardzo szybko. Nad ranem zerwał się niezbyt silny wiatr, jak każdego dnia o tej porze, emir więc mógł rozwinąć żagle i przypłynąć na miejsce. Pozostawiłem Agadiego na straży koło jamy i udałem się z Ben Nilem do tokulów, aby je w świetle dnia przeszukać. Były one w przeważnej części puste, gdyż mieszkańcy, jak wiadomo, wyruszyli na połów. Mimo to, znaleźliśmy dość zapasów broni i amunicyi, a w jednym nawet były obfite zapasy rozmaitych rzeczy, między któremi nie brakło skrzyni z ubraniem. Bez trudności dobraliśmy z Ben Nilem dla siebie nowiutkie szaty. A było mi w nowem przebraniu tak do twarzy, że wzięła mię chętka złożenia jeszcze raz wizyty „turkawce" w celu podziękowania jej za kawę i fajki. Niestety, gdy przestąpiłem próg pierwszej pierzei, oświadczyła mi przez drzwi dość energicznie, że słońce jeszcze do pokoju jej nie zajrzało i przyjąć mię nie może. Tak więc chętka po-