Strona:Karol May - W Kraju Mahdiego T.3.djvu/15

Ta strona została przepisana.

je zwykle opisują. W wodzie zaczepia człowieka nawet bardzo często. Rozdraźniony lub ranny jest groźniejszy. Zanurza się on wtedy, a następnie podbija się znowu z wody, wywraca łódkę i chwyta w olbrzymią paszczę czasem całego człowieka. Murzyn ucieka od niego na wodzie, lecz tem chytrzej nastaje na niego na lądzie, gdyż mięso, a osobliwie słonina z tego zwierzęcia są bardzo poszukiwanymi artykułami spożywczymi. Nawet biali utrzymują, że słonina jest bardzo smaczna, a ozór uznają za wyszukany przysmak.
Przez dzień pozostaje hipopotam pod wodą, a wieczorem wychodzi na brzeg i pożera soczyste rośliny, które bardzo lubi. Najchętniej idzie na pola, gdzie rośnie trzcina cukrowa, czyniąc tam wielkie spustoszenia, gdyż więcej podepce i stratuje, niż spasie. Jak każde prawie dzikie zwierzę, tak i hipopotam ma swoją ścieżkę, którą codzień chodzi, dopóki go ktoś z niej nie wystraszy. Na tej ścieżce stawiają murzyni łapki, zaopatrzone w dzidy lub harpuny z uwiązanymi u nich kamieniami, aby pchnięcie ich było silniejsze i skuteczniejsze. Harpuny zakończone są zakrzywionymi hakami, które, wbiwszy się głęboko w kark lub grzbiet zwierza, nie dają się łatwo wydobyć. Zraniony hipopotam rzuca się w wodę i traci zwolna krew. Martwe ciało nie wypływa zaraz na powierzchnię wody, lecz pozostaje często cały dzień, a czasem i dłużej, na dnie. Wobec tego mięso takiego hipopotama popsułoby się i byłoby nie do użycia. Lecz harpuny, jak już wspomniano, opatrzone są w długą linę, do której przyczepiona wiązka trzciny pływa po powierzchni wody i wskazuje myśliwym, w którem miejscu należy szukać zabitego zwierzęcia.
Na taką to łapkę właśnie natknęliśmy się. Ścieżka, prowadząca poniżej, była zwykłą, codzienną drogą hipopotama. jeżeli jest tutaj nastawiona łapka — pomyślałem, — to muszą też być i ludzie. I zwróciłem łódź ku brzegowi. Nie bałem się zwierzęcia, pomimo to nie wylądowałem naprzeciw tej drogi właśnie w obawie przed