Strona:Karol May - W Kraju Mahdiego T.3.djvu/183

Ta strona została przepisana.

cymi się w równowadze. W chwili przeważenia w dół jednego z trójkątów drugi wylatuje w górę, jak dźwignia, której punktem oparcia jest oś. Ludzie, obsługujący machinę, znajdują się wewnątrz trójkąta tylnego. Jedni z nich, a było ich dwudziestu, pchają wóz naprzód, drudzy zaś utrzymują w ruchu dźwignię, która przednim końcem wciska się w tłum i wyrzuca w górę każdego stojącego jej na przeszkodzie obywatela ze środowiska szanownej P. T. publiczności, podczas gdy klinowaty dziób rozpycha tę publiczność z należytą sprawnością na prawo i lewo.
Łatwo sobie wyobrazić popłoch wśród wspomnianych „obywateli", gdy wpakował się między nich ów olbrzymi ruchomy klin.
Na taki wynalazek mógł się zdobyć jedynie ktoś, znający dobrze ludność kurdyjską, no, i posiadający w swej czaszce mózg kurdyjski.
Sikawka posuwa się wśród tłumu naprzód oczywiście bardzo powoli, gdyż zazwyczaj tłum ten rzuca się na nią z wściekłością, jak na największego swego wroga. Wskutek tego tulumba przybywa zazwyczaj na miejsce pożaru wówczas, gdy z budynków pozostała już tylko kupa popiołów.
Wynalazca jednak był zamało przewidujący i względem swego wynalazku usposobiony bardzo optymistycznie; sądził on napewno, że sikawka, pomimo wszelkich przeszkód, dotrze szczęśliwie na miejsce pożaru, — bo gdyby wątpił o tem, nie byłby umieszczał w punkcie e... beczki i kilku wiader na wodę.
Jednem słowem tulumba z Khoi stanowiła rzecz tak charakterystyczną, że od chwili poznania tej maszyny zawsze przychodzi mi ona na myśl, ile razy wypadnie ilustrować stosunki społeczne na Wschodzie.
Nadmieniam tu nawiasem, że kurdyjskiej Khoi nie należy mieszać z perskiem miastem tej samej nazwy, które leży w prowincyi Azerbeidżan, na drodze karawanowej z Erzerum do Tebriz, i liczy przeszło trzydzieści tysięcy mieszkańców.