Strona:Karol May - W Kraju Mahdiego T.3.djvu/297

Ta strona została przepisana.

Czy był to podstęp z jego strony? Jedno spojrzenie w twarz jego wystarczało, bym się przekonał, że był szczery i nie żywił względem mnie zbrodniczych zamiarów. Rozciąłem mu więzy, mówiąc przytem:
— Przekonaj się, jak zwykł postępować w takich wypadkach chrześcijanin, podczas, gdy wyznawca proroka wyśmiałby cię i wydrwił. Rozwiążę ci całkowicie nietylko ręce, ale i nogi, i daję ci wolność zupełną. Będziesz mógł pójść, dokąd ci się spodoba, oczywiście, jeżeli godność twoja i honor pozwolą ci na to, byś poszedł sobie, nie spełniwszy mych żądań, a więc oszukał podstępnie człowieka, który obdarzył cię wiarą i zaufaniem. Jeżeli istotnie tkwi w tobie podobna myśl, to również nie wzbraniam ci iść i chełpić się przed swymi, żeś mię oszukał.
W tym wypadku ryzykowałem bardzo wiele. A jednak nie zawiodłem się na tego rodzaju praktyce: skutek mojej wspaniałomyślności nastąpił prędzej nawet, niż go oczekiwałem. Akwil i Sali pokrzykiwali z podziwu, a Halef rozkrzyżował ręce i biadał:
— Sidi, co ty robisz? Bądź posłuszny swej wierze, i owszem; ale tego, to już chyba zawiele!
Szir Samurek po uwolnieniu go z więzów wstał i, wyprostowując członki omdlałe, mówił z radością:

— A więc jestem wolny, zupełnie wolny! Przed chwilą śmierć zaglądała mi w oczy, a teraz oto znowu życie przedemną... Effendi, dokonałeś zwycięstwa w zupełności. Słuchaj i patrz! Wyciągam ramiona: lewe ku Mekce, dokąd każdy muzułmanin modląc się twarz swoją obraca, a prawe ku Bait el Makdis[1], gdzie umarł twój Ukrzyżowany. Nie zwracam się jednak na lewo, lecz na prawo, ażeby Iza Ben Maryam słyszał, co ci przyrzekam. Nie zapomnę nigdy, do samej śmierci nie zapomnę dzisiejszego poranku! nie zapomnę tej chwili, w której poznałem nauczyciela niezgłębionej miłości i miłosierdzia. Nigdy już w mem sercu nie

  1. Jeruzalem.