Strona:Karol May - W Kraju Mahdiego T.3.djvu/324

Ta strona została przepisana.

Przedewszystkiem Allah, potem prorok, a dopiero na ostatku człowiek ze swą robotą. Chcesz przewodniczyć w modlitwie?
— Nie; możesz ty, a ja będę powtarzał.
— Odmówmy więc najpierw modlitwę przeciw niewiernym, bo takie są przepisy dla ściślejszych wyznawców.
I zwrócił się twarzą w stronę Mekki, a złożywszy ręce, zaczął:
— Szukam ucieczki u Allaha przed szatanem przeklętym. O Allah! wspomagaj islam i wywyższ słowo prawdy i wiary! O Panie wszelkiego stworzenia, o Allah! zniszcz niewiernych i służalców innych bogów, którzy są wrogami twoimi i wrogami religii! O Allah! uczyń ich dzieci starcami, zwal w gruzy ich domy, połam im nogi i daj ich samych, jako też ich rodziny, ich czeladź, ich kobiety i dzieci, krewnych i braci, bogactwa i kraje, we władzę muzułmanom, jako zdobycz! O Allah, który jesteś panem wszelkiego stworzenia, uczyń to dla swoich wiernych!
Mówił przed chwilą o sobie, jako o ściślejszym wyznawcy islamu, więc, jako taki, powinien był przy modlitwie odbyć przepisane obmycie, czyli wudu. I istotnie postąpił wnet nad wodę, zawinął rękawy po łokcie i rzekł, klękając ze złożonemi rękoma i obmywając je po trzykroć:
— W imieniu Boga wszechmiłosiernego! Niech ci będzie cześć, o Allah, że zesłałeś na ziemię wodę do obmycia się i islam do oświecenia dusz wiernych, jako drabinę do twych ogrodów rozkoszy i do twego mieszkania, przepełnionego chwałą i pokojem!
Tu nabrał w prawą dłoń wody i podniósł do ust, a wypluwszy ją trzy razy, mówił dalej:
— O Allah, dopomóż mi do uzyskania twej księgi i zgłębienia twej woli, abym mógł służyć ci wiernie!
Wciągnąwszy następnie wody w nos po trzykroć, wołał:
— Spraw, o Allah, abym mógł wdychać w siebie