Strona:Karol May - W Kraju Mahdiego T.3.djvu/359

Ta strona została przepisana.

ze świętych równać się z nim nie może. Słyszałem nawet, że ma to być Mahdi, którego oczekujemy od kilku stuleci. Mówią ogólnie, że on podniesie na nogi całe zastępy szermierzy islamu i zdobędzie z nimi całą ziemię, zatykając zieloną chorągiew na murach wszystkich miast Świata i strzechach wszystkich wsi. Otóż z tego wszystkiego możesz wytworzyć sobie dostateczne pojęcie, kto jest ów święty. A że Hubar należy do najgorliwszych jego uczniów, powinieneś teraz obchodzić się z nim z większym szacunkiem.
— Allah! więc to jest Mahdi! święty człowiek, który naucza, że handel niewolnikami nie jest grzechem?
— Przeciwnie, głosi on, że jest to cnota! Już przez tę jedną zasadę może on zwyciężyć cały świat chrześcijański, potępiający niewolnictwo. My właśnie zdobędziemy ziemię siłą naszych uzbrojonych niewolników, nad którymi psy z Zachodu tak gorliwą roztaczać chcą opiekę. Niech ich zresztą Allah połamie prędzej jeszcze, niż nadejdzie ta wielka chwila zwycięstwa islamu!
— Oby bodaj połamał Allah tego jednego chrześcijanina, który targnął się na nas bezczelnie i nawet miał odwagę pokaleczyć ci pięty!
— O, uczyni to Allah niazawodnie! Nie dopuści on przecież, abyśmy zginęli marnie przy pierwszych promieniach wschodzącej potęgi islamu. A teraz dosyć gawędy! Muszę mieć chwilę spokoju, aby wymyślić jakiś sposób ratunku w tem naszem nieszczęściu. Zresztą zmęczyła już mię rozmowa i pięty jeszcze bardziej bolą... Oj, odwdzięczę ja się giaurowi, skoro go tylko w garść swą dostanę!
Przestali mówić, a Abu Rekwik jeszcze głośniej począł jęczeć, bo mu komary obsiadły chmarami poranione stopy.
Nie spodziewając się usłyszeć więcej nic ciekawego, wycofałem się ze swego stanowiska.
Ben Nil, zauważywszy mię już z daleka, wywołał rozmyślnie pewne zamieszanie wśród Homrów, co