Strona:Karol May - W pustyni nubijskiej.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.

— I dlatego przychodzisz do mnie, ty jego wierny marszałek, i naruszasz dany ci zakaz?
— Tak, czynię to, gdyż wiesz, że ciebie więcej miłuję, niż jego.
— Jakąż masz do mnie prośbę?
— Nie chcę być już dłużej u Murada Nassyra.
— Dlaczego? Czy ci u niego niedobrze? Czy jesteś z niego niezadowolony?
— Dobrze mi i jestem zadowolony, ale od wyjazdu z Siut mówi bez przerwy o rzeczach, które mi się nie podobają.
— O jakich rzeczach?
— Jestem jeszcze w jego służbie, więc nie wiem, czy mogę go zdradzić.
— Czy masz może na myśli handel niewolnikami?
— Słusznie, bardzo słusznie! A więc i ty już wiesz, że Murad jest handlarzem niewolników?
— Pewnie, że wiem.
— Więc nie jestem zdrajcą, kiedy o tem z tobą rozmawiam. Murad żąda ode mnie, ażebym pozostał w jego służbie.

8