dróżnych jak największe ceny wyłudzić. Jeżeli jednak każdemu z właścicieli dasz po talarze bakszyszu, dostaniesz wkrótce dwa wielbłądy takie szybkie, jak ten, na którym przyjechał porucznik.
— Chętnie ten bakszysz zapłacę.
— A więc zatrzymaj się chwilkę, a ja tymczasem pomówię z tymi ludźmi.
Powróciłem do khanu, gdzie Turek zajmował się opakowywaniem wielbłądów. Na jednym z nich umieszczono tachtirwan, przeznaczony dla siostry Murada, dwa inne niosły żywność i wory napełnione wodą. na dwu dalszych umocowano po dwa kosze, do których weszły służące, szóstego dosiadł Turek, a siódmego przewodnik. do którego należały wielbłądy. Chwilę później dał się słyszeć okrzyk: „la szech Abd-el-ka-a-der“, hasło do wyruszenia. Mały orszak począł się ruszać powoli. Turek, zanim przejechał przez bramę, odwrócił się jeszcze do mnie i zawołał:
— Odstręczyłeś ode mnie Selima, ty najbrudniejszy z nieczystych. Zapamiętaj sobie, co ci już powiedziałem, że przy
Strona:Karol May - W pustyni nubijskiej.djvu/41
Ta strona została uwierzytelniona.
37