Strona:Karol May - W pustyni nubijskiej.djvu/93

Ta strona została uwierzytelniona.

i zobaczyłem cię na wzgórku, i wkrótce twoje wołanie doszło do moich uszu. Teraz wiesz wszystko i możesz mi wystawić świadectwo, że postąpiłem jak bohater i mężczyzna.
Powiedział to z taką pewnością siebie, że już dłużej oburzenia mojego wstrzymać nie byłem w stanie, i z gniewem zawołałem:
— Jesteś największym tchórzem i głupcem, jakiego kiedykolwiek widziałem!
W porównaniu z przerażającemi wprost obelgami, jakiemi się Arabowie posługują, epitety użyte przeze mnie były jeszcze dość delikatne. Mimo to zawołał Selim zdumiony:
— Jak ty mnie nazywasz? Czy na to zasłużyłem? Spodziewałem się pochwał i uznania, a tymczasem...
— Uznania? — przerwałem. — Uznaję tylko, że jesteś nicpoń, który na ustach ma słowa wielkie, a lęka się myszy Gdybyś był postąpił już nie jak mężczyzna, ale przynajmniej jak odważny żak, siedzieliby teraz porucznik i Ben Nil nad

89