Strona:Karol May - W sidłach Sefira.djvu/21

Ta strona została skorygowana.

kroki, — czynne czy słowne — zwrócił się do stojącego wpobliżu khandżiego:
— Jesteś wyznaczonym przez paszę dozorcą khanu?
— Tak, hazreti, — skinął zapytany z uśmiechem zakłopotania.
Oczywiście, słyszał ostrzeżenia Obeida, naskutek czego bał się niezmiernie Halefa i mnie, tem bardziej, że z niepokojem myślał o zachodzącej konieczności wystąpienia przeciw nam w jakikolwiek sposób.
— Czy khan leży na drodze ku świętym miejscom wyznawców Szyi, przez Allaha miłowanych i błogosławionych? — pytał dalej Pers.
— Tak.
— Jest zatem przeznaczony tylko dla tych wiernych?
— Tak.
— A więc wstęp niewiernego musi być poczytywany za śmiertelną obrazę tego miejsca?
— Tak.
— Musisz zatem czuwać, aby khan odpowiadał przeznaczeniu, dla którego został zbudowany.
— Tak.
— I z całą surowością masz udaremniać