Strona:Karol May - W sidłach Sefira.djvu/28

Ta strona została skorygowana.

— Nie prosiłem o nie, bo uważałem za zupełnie niemożliwe, aby ktoś śmiał wątpić o prawdziwości moich słów. Mam przy sobie listy mego Pana, które muszę doręczyć w miejscu świętem, i które z tego względu mogą być pokazane tylko temu, dla kogo są przeznaczone,
— To nie jest dostateczne! Sam mówiłeś, że tylko szyici mogą tu przebywać, i że każdy innowierca musi khan opuścić. Jeżeli mi nie udowodnisz, że jesteś wyznawcą Szyi, będę zmuszony, według twojej własnej woli, ciebie i twoich ludzi wydalić poza bramę khanu!
— Co za hańba — zawołał Pers — słuchać podobne brednie!
— Jesteś obcokrajowcem, który nie może się wylegitymować, musisz więc mi być posłuszny, jako dowódcy tego placu.
— A co będzie, jeżeli ci odmówię posłuszeństwa?
— Wtedy napiszę raport, który wyślę, gdzie należy, i przytrzymam was tutaj tak długo, dopóki nie nadejdzie odpowiedź.
— Nie pozwolimy się trzymać tutaj!

— Niech cię Allah uchowa przed zgubnym Oporem! Moi asaker[1] nie boją się was, a ten dobrze uzbrojony effendi ze swym dzielnym szei

  1. Żołnierze.