Strona:Karol May - W sidłach Sefira.djvu/45

Ta strona została skorygowana.

mam zawsze w pamięci, — tego możesz być pewien. Ba, jestem nawet przekonany, że mniej myślisz o swojej Dżaneh, niż ja — o pięknej pani mego małżeńskiego namiotu. Ale powiedz-no, coby zostało z naszych wielkich i mocnych przeżyć, gdybyś ty, ze swoją przesadną ostrożnością, odżegnywał wszystkie przygody, które nam się nadarzają! Zechciej z łaski swojej spojrzeć wstecz na stulecia i tysiąclecia historji powszechnej. Iluż to było sławnych sułtanów, cesarzy, królów, kalifów, szeików i bohaterów! Ilość ich niezliczona. Gdyby ci wszyscy mężowie byli tak ostrożni, jak ty, nie mielibyśmy żadnej historji powszechnej, wogóle nic nie byłoby się działo, i tam, gdzie te raz jaśnieją sławy, byłoby tak ciemno, jak w żołądku u kozy, albo w bucie, włożonym na nogę...
— Jeżeli nie jest podarty! — wtrąciłem.
— Proszę cię effendi — nie mów tak! Jeżeli daję porównania, aby coś zobrazować, — są bez zarzutu; a więc i ten but nie jest podarty, ale taki, którego włożyć nie byłbym się wstydził.
— Zatem włóż go jaknajprędzej, bo musimy się śpieszyć! Nie przeszliszmy Eufratu poto, aby się zabawiać rozmowami o obuwiu i kozich żołądkach. Musimy pędzić, by dziś jeszcze stanąć w Birs Nimrud.