Strona:Karol May - W sidłach Sefira.djvu/71

Ta strona została skorygowana.

— Psie! Pokażę ci, że zbijemy cię tak, aż krew popłynie, jeżeli nie będziesz odpowiadał natychmiast na moje pytania. Zatem słuchaj, co chcę wiedzieć! Dlaczego nie pojechaliście do Bagdadu?
— Dlatego, że tam nie zmierzaliśmy.
— Dokąd więc?
— Do Burdż Awaineh.
— To leży przecież na południe od ruin. Wy jednak jechaliście na północ w kierunku Bagdadu. Coś mi kręcisz!
— Niech Allah uchowa twój rozum! Zdajesz się należeć do gatunku nieszczęśliwych ludzi, których mózgi są pokręcone, dlatego w najlepiej uzgodnionych rzeczach dopatrujesz się krętaniny.
— To twój mózg pokręcony, a nie mój. Wymagam wyjaśnienia.
Przyznaję, że byłem niezmiernie ciekaw tego wyjaśnienia. Znałem mego małego wiernego Hadżiego: w swych czynach był pohopny i nierozważny, ale poza tem ogromnie zmyślny; słowami nie dał się nigdy wywieść w pole. Co go skłoniło do przytoczenia Burdż Awaineh — było dla mnie zagadką, ale byłem przekonany, że dobrze wykręci i nie zdradzi się z niczem. Odpowiedział: