Strona:Karol May - W wąwozach Bałkanu.djvu/131

Ta strona została skorygowana.
—   117   —

sku. Jego spodnie, tunika i krótki płaszcz z rękawami były wełniane, podczas gdy Turek nosi zwykle w porze letniej lekkie fałdziste lub bawełniane materye. Nogi owinięte miał także na bułgarski sposób grubemi wstęgami, okrywającemi je po stopę. Starobułgar czyli Tatar, który przeszedł na słowiańskie, nie lubi innego obuwia.
Ten strój szpecił oczywiście jeszcze bardziej piekarza. Krótki płaszcz, poobwijane nogi i pas na półtorej stopy dookoła ciała, czyniły go jeszcze grubszym i bardziej nieforemnym, niż był w istocie. Do tego należy wyobrazić sobie głowę ogoloną. Tylko na szczycie jej widniał kosmyk włosów, zapleciony w dwa warkocze, zwisające z tyłu. Mie miał na głowie fezu, ani żadnego innego okrycia. W ręce trzymał związaną na guz chusteczkę, z której wyglądało kilka zwitków.
Gdyby kto zapytał, jakiego koloru było jego ubranie, to nie zdołałbym go określić. Pierwotnie miało zapewnie jakiś kolor. Pokrywało go jednak tyle kresek najrozmaitszego zabarwienia, że spodu wcale nie dało się rozpoznać. Widać było jedynie, że człowiek ten wycierał sobie zawsze palce poprostu w ubranie, bez względu na to, czy powalane były ciastem przy pieczeniu, czy farbą przy wykonywaniu drugiego zawodu.
Ręce jego wyglądały tak, jak gdyby rozgniótł pudełko farb, roztarł proszek z olejem i posmarował sobie tem wszystkie palce. Ramion widzieć nie mogłem, ale były z pewnością całkiem podobne do rączek zacnej „poziomki“, których barwną powłokę wziąłem najpierw za rękawiczki.
A cóż dopiero twarz! To było wprost coś kolosalnego. W każdym razie miał on dwie, a może trzy nawyczki, niezgodne z jego zawodem: zażywał tabakę, lubiał przecierać sobie oczy i drapać się za uszami, gdyż zarówno nos jak otoczenie oczu i uszu wyglądały jakby po wtarciu w nie czarnego atramentu, powideł, żółtka, soku malinowego i rozmoczonej kredy.
Gdy wschodnia niewiasta rzęsy sobie poczerni, na-