Strona:Karol May - W wąwozach Bałkanu.djvu/457

Ta strona została skorygowana.
—   431   —

trafi. Wstydźcie się! Czy słyszeliście kiedy o duchu, mającym wszy? Gdzie to napisane? Czy w księgach chrześcijan? Prorok mówiąc o duchach, nie wspomniał nigdy, że należy je czyścić.
Tym dowodem, że wrona nie jest duchem, zarówno krótkim, jak osobliwym, wywołałem skutek prędzej, niżbym go był długą przemową osiągnął.
Troje wierzących w duchy spojrzało po sobie, wzruszyło głowami, popatrzyło na wronę, a w końcu rzekł do mnie Turek:
— Effendi, jakie twoje zdanie? Czy duch może mieć robactwo?
— Nie.
— Ależ to zły duch!
— A kto jest duchem najgorszym?
— Szatan.
— Słusznie! Powiedz, czy prorok lub który z jego następców uczył, że szatana trapi robactwo?
— To istotnie nigdzie nie jest napisane, a owady musiałyby się spalić, dostając się z dyabłem do piekła.
— Doszedłeś do tego wniosku z wielką bystrością. Odpowiedzże teraz sobie sam na swoje pytanie!
To, samo dla siebie tak komiczne, zdarzenie miało dla nas większe znaczenie, niż przypuszczałem. Mieszkańcy leżących za nami chałup słyszeli wszystko. Dowiedziałem się później, że wieść o tem rozeszła się po mieście szybko jak ogień.
Ptaka Świętego zastrzelił jakiś obcy i odszedł cało. To było niesłychane.
Ktoby nie znał przesądów owych okolic, ten uważałby coś takiego za niemożliwe. Do tego dodać należy niezwykły stopień poszanowania, jaki umiał sobie Mibarek wyrobić. Wszystko, co się odnosiło do jego osoby, było dla drugich nietykalnem poprostu.
Dowód Halefa poskutkował. Kobiety i Turek poczuli się spokojnymi. Zbieraczka ziół nie miała też czasu myśleć długo nad wroną. Daleko ważniejsze były dla niej słowa, wyrzeczone do niej przez starca.