Strona:Karol May - W wąwozach Bałkanu.djvu/98

Ta strona została skorygowana.
—   86   —

Mimo to błaga ustawicznie Allaha, żeby go zabrał do siebie i żeby dłużej nie był dla mnie ciężarem. Ja natomiast modlę się skrycie do wielkiej boskiej miłości, żeby mi go jeszcze zachowała na długo. Raz tylko ma się ojca i matkę. Skoro umrą, przyjmuje cmentarz na swoje łono najlepszą cząstkę ich dziecka i odtąd nikt na świecie nie troszczy się o nie tak bardzo i wiernie, jak to czynili umarli. Ongiś, kiedy jeszcze byłem mały, przyszedł starzec do naszej chaty i prosił o przyjęcie. Dostał posłanie i chleb z mlekiem. Więcej nie mieliśmy sami. Ja coś zbroiłem, za co matka się rozgniewała. Na to wyjął starzec papier i ołówek. Był to rzymski katolik, a chociaż nie rozumiał tureckiego języka, napisał mi wiersz z waszej bibli, która jest pismem świętem dla chrześcijan. Słów tych kazał mi się nauczyć na pamięć, słuchać ich i nigdy ich nie zapomnieć. Nosiłem przy sobie tę kartkę jako amulet, dopóki nie poszła w strzępy. Podarła się i gdzieś przepadła, ale słowa pozostały mi w pamięci i w sercu i pozostaną tam, dopóki anioł śmierci nie wezwie mnie do wielkiego rozstania.
Wzruszony głęboko spytałem sahafa, którego oczy także zaszły wilgocią:
— Jakież to słowa?
— Bir goc cewklen-ar babaji, bir goc itaatetmec kargalar onu kacar-lar irmak jakinda, gendż kartalar onu jutar-lar.
Były to słowa biblii: „Oko, które ojca wyszydza i wzbrania się słuchać matki, wydziobią krucy nad strumieniem, a pożrą młode orlęta“.
Oto znowu przykład nieodpartej potęgi boskiego wyrazu, który działa jako „młot, co skały kruszy“. Gdzie znajdzie się miejsce, działające tak potężnie i bezpośrednio, w Koranie, w Wedach, albo (daruje czytelnik) w objawieniu „ostatnich świętych“ — mam na myśli fabrykat Joe Smitha, który on nazwał book of the Mormons. Można przeczytać księgę, zawierającą naukę Budhy o sobie samym, o pokucie, o powinności i o końcu wszechrzeczy, można się przy pomocy sumiennych