Strona:Karol May - Walka o Meksyk.djvu/95

Ta strona została uwierzytelniona.

— Dziękuję. Wkrótce znowu się zobaczymy.
Oficer zasalutował i wyszedł. Generał skinął na Hilaria, aby poszedł za nim. — — —

∗             ∗

Kwatera cesarza Maksymiljana mieściła się w Queretaro, w klasztorze La Cruz. W chwili, w której Miramon realizował nowy plan zniszczenia swego władcy, Maksymiljan stał przy oknie i, pogrążony w rozmyślaniach, patrzył w ogród klasztorny. W pokoju cesarza stał przysadzisty jegomość, ubrany w bogaty meksykański mundur generała. Na opalonej i pożółkłej od wiatrów twarzy widać było ten sam wyraz powagi, co na twarzy cesarza. Nie ulegało wątpliwości, że wysoki wojskowy pochodzi z rodziny indjańskiej. Był to generał Mejia we własnej osobie.
Mówiąc ze Sternauem o marszałku Neyu, jako o najdzielniejszym z dzielnych, Juarez nazwał generała Porfiria Diaza swoim marszałkiem Neyem. Maksymiljan mógł na tej samej podstawie nazwać generała Mejię najdzielniejszym z dzielnych i najwierniejszym z wiernych. Tak samo, jak niegdyś Ney dla Napoleona, oddał swe życie cesarzowi.
Widać, że obydwaj skończyli przed chwilą jakąś ważną rozmowę. Po długiej pauzie, cesarz, nie odwracając się od okna, zapytał:

91