Strona:Karol May - Yuma Shetar.djvu/13

Ta strona została uwierzytelniona.

niż gdzie indziej; dobrze więc; jeśliby okazał dalej w tym stopniu co teraz zalety wojownika, to pragnienie jego mogło się ziścić w bardzo krótkim czasie.
Zanim mu odpowiedziałem, nasłuchiwałem kilka chwil, ażeby się przekonać, czy przypadkiem ostatnie jego poruszenia nie zbudziły którego ze śpiących strażników; ponieważ nie zauważyłem nic podejrzanego, więc zwróciłem się ku niemu i szepnąłem, jak mogłem najciszej:
— Czy masz konie?
— Tak — odpowiedział Indjanin równie cicho.
— I wszystkie moje rzeczy?
— Wszystkie.
— Gdzie?
— Nieopodal hacjendy, umocowane na skale, gdzie nie można znaleźć śladów.
— Bardzo roztropnie. Jak przyszedłeś tutaj?
— Widziałem, że Old Shatterhand chciał mnie oswobodzić i że został wzięty do niewoli. Przeczuwałem, że Yuma będą mnie szukać i znajdą konie. Chciałem odwieść od nich nieprzyjaciół i dlatego pospieszyłem przez równinę ku terenowi skalistemu, gdzie prześladowcy stracili mój trop. Szczep Mimbrenjów zna szybkość moich nóg; żaden Yuma nie mógł mnie dopędzić; zostali daleko wtyle. Skoro ślady się zatraciły, pobiegłem łukiem, ażeby nie spotkać Yuma, zpowrotem ku dolinie; tam ległem, czatując. Widziałem ich, wracających z niczem; obserwowałem obóz. Gdy wyruszyli, zabrałem nasze konie i pojechałem za nimi, ażeby uwolnić Old Shatterhanda. Oddam chętnie swoje życie, ponieważ Shatterhand: został schwytany z mojego powodu.
— Odważasz się na wiele, widzę jednak, że jesteś

13