— Nalgu Mokaszi ciągle jeszcze pełen jest nieufności, ale teraz przekonał się wreszcie, jak dalece zbłądził.
Tak niezwykłą inteligencję posiadał Winnetou. Widział tylko, jak rozmawiałem z Yuma, nie słyszał ani jednego słowa, a jednak zmiarkował, że rozmowa nasza dosięgła celu i sprawa została załatwiona.
Silny Bawół przeglądał swych ludzi; chciał minąć nas, nie zwracając uwagi, lecz zatrzymał go Winnetou:
— Niech mój czerwony brat usiądzie przy nas. Mamy ważne rzeczy do omówienia.
— Jestem gotów wysłuchać, — odparł Mimbrenjo, siadając.
— Mój biały brat Shatterhand — ciągnął Winnetou — dowiedział się od Wielkich Ust o wielu rzeczach, które musimy zaraz omówić.
Nagle zaskoczył wodza ironicznem pytaniem:
— Nalgu Mokaszi nie widziałem na swojem miejscu... Pewno poszedł zobaczyć, czy znajdzie się jakiś krzaczek...
— Nie rozumiem wodza Apaczów — odparł zmieszany Mimbrenjo.
— ...Za którym mógłby się ukryć, aby usłyszeć, o czem pomówi Old Shatterhand z wodzem Yuma — kończył Winnetou.
— Uff! A więc Winnetou mnie spostrzegł?
— Widziałem tylko, jak pełzłeś tam i zpowrotem. Teraz będziesz już chyba wiedział, że niesłusznie obraziłeś mego białego brata. Old Shatterhand nie jest zdrajcą, lecz uczciwym człowiekiem. A człowiekiem złym jest ten, kto, niesłusznie dotknąwszy bliźniego, nie wyzna świadomie, iż nie ma słuszności.
To pośrednie wezwanie, ukryte w ostatnich sło-
Strona:Karol May - Yuma Shetar.djvu/155
Ta strona została uwierzytelniona.
155