Strona:Karol May - Yuma Shetar.djvu/93

Ta strona została uwierzytelniona.

— Przyjdzie to z łatwością, nawet dziecku. Bez koni nie przepuścimy ich. Każdą próbę w tym kierunku przypieczętują krwią.
— Więc nie uczynią tego, ale się też nie poddadzą. Co zamyśla Winnetou wtenczas?
— Wezwiemy ich, aby złożyli broń. Wielkie Usta każe swoim ludziom się poddać.
— Czy chcesz go zmusić do tego pod groźbą śmierci?
— Możemy spróbować tego środka.
— To się nie uda, chociaż jest tchórzem. Wie, że nie zabijemy go zaraz, lecz weźmiemy ze sobą, aby umarł przy palu męczarni. Będzie się więc spodziewał, że umknie nam po drodze.
— Mój brat przypisuje mu zbyt wielką niezaradność. Czy przypuszczasz naprawdę, że Vete-ya pozwoliłby zastrzelić wszystkich swoich wojowników w tym celu, że byśmy go samego wlekli dalej ze sobą? Czy nie zgodzi się, aby jego ludzie byli z nim razem w niewoli? Im więcej jeńców, tem łatwiejsza ucieczka.
— Ale tem większa nasza czujność! Gdyby ucieczkę miał zapewnioną, uwierzyłbym, że zgodzi się napozór na nasze żądanie.
— Więc trzeba tylko dać mu tę pewność, a ja znam człowieka, który może to zrobić z łatwością. Jest nim Old Shatterhand.
— Old Shatterhand, mój biały brat? W jaki sposób mógłby wpoić w wodza Yuma mniemanie, że jeśli się podda ze wszystkimi swoimi wojownikami, będzie mógł umknąć, — a jeśli nie, to zginie?
— Zapytaj jego samego! Podczas gdy ja rozmawiałem z tobą, on się namyślał nad tem. Vete-ya chce go

93