cych go, by przybył do nich, ponieważ chcą go uznać kalifem. Poszedł za tem wezwaniem – na swoją zgubę.
Ze stu zaledwie wiernymi zwolennikami przybył Hossein pod Kufę, ale zastał ją już obsadzoną przez przeciwników. Rozpoczął bezowocne układy, a tymczasem wyczerpały się zapasy żywności, woda wyschła w żarze słonecznym, popadały zwierzęta, a towarzyszom jego wyzierała śmierć blada z zapadłych, błyszczących od gorączki oczu. Daremnie wołał do Allaha i proroka o pomoc i ocalenie; zguba jego była „w księdze zapisaną“. Obeid Allah, jeden z dowódców Dżezida, uderzył nań pod Kerbelą, wyrżnął w pień cały jego orszak, a jego samego kazał zabić. Zastano go w chwili, kiedy prawie konał z braku wody, ale nie miano dlań litości. Bronił się bezskutecznie resztką sił niknącego życia – ale ucięto mu głowę, wbito ją na włócznię i obnoszono w tryumfalnym pochodzie.
Stało się to 10. muharremu i do dziś jest ten dzień u Szyitów dniem żałoby. W Hindostanie noszą obraz z głową Hosseina na włóczni podobnie, jak to się stało w dniu jego śmierci i naśladują podkową, sporządzoną ze szlachetnych kruszców tętent jego rumaka. Dnia 10. muharremu rozlega się okrzyk boleści od Borneoli Celebes przez całe Indye i Persyę aż do Mogrebu[1] azyatyckiego, gdzie Szia posiada jeszcze nielicznych rozprószonych wyznawców, a w Kerbeli odbywa się przedstawienie dramatyczne, które pod względem scen najdzikszej rozpaczy nie ma równego sobie. Biada Sunnicie, biada giaurowi, któryby się chciał dnia tego pokazać wśród rozszalałej do wściekłości tłuszczy Szyitów! Rozdartoby go w kawały!
Ten wstęp historyczny niech posłuży do lepszego zrozumienia tego, co nastąpi.
Powzięliśmy nad Cabem postanowienie jechać wzdłuż tej rzeki do Kurdów Szirban, a następnie do Kurdów Zibar. Do Szirbanich mieliśmy polecenia od beja z Gu-
- ↑ Zachód.