Twoją cieszą, a nie drogą tych, na których się gniewasz, ani drogą tych, którzy błądzą!
Teraz ja tak, jak on, podniosłem ręce i wygłosiłem następujące słowa z sury siedmdziesiątej piątej, zatytułowanej „Zmartwychwstanie“.
— W imię Boga Wszechmiłościwogo! Przysięgam na dzień zmartwychwstania, przysięgam na duszę, co sama siebie oskarża: czy wierzy człowiek, że kiedyś nie pozbieramy kości jego? Zaprawdę zdołamy to, zdołamy zebrać, złożyć nawet najmniejsze kości jego palców. Ale człowiek skłonny przeczyć temu nawet, co leży przed nim. Pyta on: Kiedyż nadejdzie dzień zmartwychwstania? Kiedy oko się ściemni i księżyc zaćmi, a słońce złączy z księżycem, tedy onego dnia spyta człowiek: Gdzie znaleźć schronienie? Ale daremnie, gdyż nie będzie miejsca ni ocalenia. Miłujecie żywot, co szybko przemija, a nie zważacie na przyszłość. Oblicza jednych jaśnieć będą dnia tego i patrzeć na swego Pana, inne zaś będą smutne, gdyż przyjdzie na nie wielkie utrapienie. Zaprawdę! Takiemu człowiekowi podstąpi dusza w godzinę śmierci aż do gardła, a stojący dokoła rzeką: Kto przyniesie napój cudowny dla jego ocalenia? Wtedy nadejdzie chwila ostatnia; wtenczas zapląta się noga grzesznika za nogę i poniosą go dnia tego przed jego sędzię, ponieważ nie wierzył, ani się nie modlił. A przeto biada ci, biada! I jeszcze raz biada ci, biada! Czyż wierzy człowiek, że mu zostawiono zupełną wolność? Azali nie jest on jako ziarno wyrzucone? Na to stworzył go Bóg i uczynił zeń człowieka. Czyżby ten, który to zdziałał, nie mógł go zbudzić do nowego życia?
Zwróciłem się znów do zmarłego i mówiłem:
— Allah il Allah! Bóg jest jeden, a my wszyscy jego dzieci. Kieruje nami swą ręką i trzyma nas swoją prawicą. On uczynił nas braćmi i zesłał nas na ziemię, iżbyśmy mu służyli i radowali się jego łaską i miłosierdziem. On to każe się ciału rozwijać i duszy rosnąć, aż zatęskni do nieba. Wówczas posyła anioła śmierci, by ją wyzwolić i wznieść do źródła, z którego
Strona:Karol May - Z Bagdadu do Stambułu.djvu/175
Ta strona została skorygowana.
— 151 —