Strona:Karol May - Z Bagdadu do Stambułu.djvu/311

Ta strona została skorygowana.
—   269   —

widocznie i ruszył zaraz za moją wskazówką ku kanałowi Anana. Zdjęliśmy umarłych, przywiązaliśmy konie na długich sznurach i położyliśmy się, dziś bowiem nic innego do roboty nie było.
„Wiem, że się znów zobaczymy“, powiedziała Benda. Tak, to ja zobaczyłem ją znowu! Mimo śmiertelnego znużenia i mimo, że nie mogłem się zdobyć na żadną myśl jaśniejszą, począłem sobie robić srodze gorzkie wyrzuty. Powinienem był z większym naciskiem bronić swego zdania i oprzeć się nieprzezorności Hassana Ardżir Mirzy, choćby przemocą. Jeśli choroba zostawiła mi dość sił do tej gwałtownej jazdy i smutnego powrotu, to potrafiłbym był także tego agę zrobić nieszkodliwym. Przed tym zarzutem nie mogę się do dzisiaj obronić, chociaż od owego czasu upłynęło już niemało lat.
Spędziłem noc bardzo źle. Przy niemal zupełnie normalnej ciepłocie skóry tętno miałem przyśpieszone i nierówne, oddech był krótki i urywany, język gorący i suchy, a wyobraźnię moją dręczyły takie przerażające obrazy i urojenia, że często wołałem Halefa, by się przekonać, co z tego jest złudą, a co rzeczywistością. Co chwila budził mię ze snu ból dolegliwy pod pachami, na szyi i na karku. Wskutek tego stanu, który dlatego tylko opisuję tak obszernie, że wypadki dżumy są u nas bardzo rzadkie, obudziłem się wcześniej od Halefa i zauważyłem, że utworzyły mi się pod pachą bolączki, na karku karbunkuł, a na piersi i wewnętrznej stronie rąk czerwona wysypka. Uważałem teraz swój los za przypieczętowany i obudziłem hadżego.
Halef przeraził się moim widokiem. Poprosiłem go o wodę, a następnie posłałem ku kanałowi, aby odszukał i sprowadził Anglika. Przeszły trzy godziny, dla mnie zaś trzy wieczności, zanim powrócił. Był sam. Szukał długo, lecz nic nie znalazł prócz motyki, obok której widział wiele śladów kopyt końskich, w ten sposób ugrupowanych, że kazały wnosić o odbytej tam walce. Motykę przyniósł; należała do narzędzi, które przyniósł był Lindsay ze sobą. Czyżby go także napadnięto? Nie