fajki, lub żując pieczywo i owoce. W głębi znajdował się bufet, a obok na prawdziwem podyum dwaj skrzypkowie, dwie arfistki i jedna gitarzystka, wszyscy w strojach tyrolskich.
Przystąpiłem całkiem blizko, posunąłem bez żadnego pytania jedenastu widzów, siedzących na pierwszej ławce dalej tak, że się ścisnęli jeszcze bardziej i usiadłem z Halefem na skraju ławki. To sumaryczne postępowanie zdobyło dla nas widocznie szacunek kelnera, gdyż przybiegł natychmiast i złożył nam głęboką czołobitność.
— Sorbet dla dwóch! — zawołałem, płacąc za to pięć piastrów. Były to ceny prawdziwie hotelowe!
Tymczasem skończyła się piosnka, której nikt z obecnych nie rozumiał, a gdy mimo to zerwały się huczne brawa, dodała gitarzystka jeszcze coś ponad program. Potem zeszła z estrady ze znaną kartką nut w ręku, aby pozbierać datki. Nas pominęła przytem, ponieważ weszliśmy dopiero.
Następnym kawałkiem była „Pieśń bez słów“, poczem jeden ze skrzypków zniknął za kotarą. Wkrótce rozpoczęło się preludyum, a skrzypek wrócił jako wędrowny czeladnik w podartych butach i załamanym kapeluszu, z małym tobołkiem na plecach. Grubym, piwnym basem zaintonował piosenkę „Czeladnik na obczyźnie“, a chociaż publiczność nie miała pojęcia o takiej postaci, ani nie rozumiała treści piosenki, przecież nagrodziła go mimo to gromkimi oklaskami.
Chcąc wystawić na próbę wszechstronność tych ludzi, zapytałem śpiewaczkę:
— Tyrky czagyr-zen ne czekel — w jakim języku śpiewasz?
— Tyrky czagyr-im nemczedże — śpiewam po niemiecku.
— You are consequently a german lady — jesteś więc pani damą niemiecką?
— My native country is german Austria — moją ojczyzną jest niemiecka Austrya.
Strona:Karol May - Z Bagdadu do Stambułu.djvu/349
Ta strona została skorygowana.
— 305 —