było daremne. Prosił potem, żeby go przynajmniej nie kneblowano, zapewniając, że zachowa się jak najciszej, ale i to nie pomogło. Po głosie jego pełnym przerażenia, poznać było, że przeczuwa zamiary Greka. Przywiązano go do ściany i zakneblowano, poczem gospodarz oddalił się, zaryglowawszy drzwi za sobą.
Teraz wypadało działać szybko, zanim nadejdą ludzie, o których mówił gospodarz. Szczęściem, że byłem już gotów! Wziąłem z sobą rewolwer i nóż, i przelazłem, rozsunąwszy deski. Towarzysze nie poszli za mną, ale byli gotowi skoczyć mi na pomoc, gdyby mię zaatakowano.
Odsunąłem rygiel i wszedłem.
— Nie wydaj głosu ze siebie; przyszedłem cię uwolnić — rzekłem do jeńca, dotykając jego więzów. Rozciąłem je i zabrałem ze sobą. Knebel był z grubo złożonego sukna, zawiązanego pod nosem na ustach. Odwiązałem go i schowałem także.
— Maszallah rzekł oswobodzony, w stając co prędzej; — ktoś ty i jak....
— Cicho! — przerwałem mu. — Chodź za mną!
Wyciągnąłem go, zamknąłem drzwi znowu i wepchnąłem go przez otwór między deskami do naszego mieszkania.
— Hamdullillah, dzięki Bogu! — szepnął Halef. — Bałem się bardzo o ciebie, ale wykonałeś to prędzej, niż myślałem.
Nie odpowiedziałem na to, lecz wkręciłem znajdujący się przy moim scyzoryku korkociąg w środkową z trzech desek tamtej ściany, potem wbiłem duży sztylet w belkę i zahaczyłem obie rękojeści o siebie tak, że po tamtej stronie nic poznać nie było, że deski rozsuwano!
Niebawem doleciał nas znowu odgłos kroków. Przyniesiono pijanego i położono go poprostu na podłodze, aby przespał odurzenie. Teraz miałem już tę pewność, że nie wejdą do komórki, w której ja byłem i przeszedłem ze wszyst-
Strona:Karol May - Z Bagdadu do Stambułu.djvu/453
Ta strona została skorygowana.
— 397 —