Strona:Karol May - Zmierzch cesarza.djvu/100

Ta strona została uwierzytelniona.

Ah! — przerwał Sternau. — Spryciarz z niego. Chce się naprzód przekonać, czy nie zastawiono pułapki.
— Tak. Mając do mnie zaufanie, powierzył mi dowództwo nad tymi dwustoma ludźmi. Zechce natychmiast wziąć cesarza do niewoli, mam jednak nadzieję, że go uprzedzę. Prosiłem cesarza, aby włożył ubranie cywilne.
— Prosiłeś za pośrednictwem księżny Salm?
— Cóż ci o niej wiadomo?
— Wiem, że rozmawiałeś z nią, gdy wracała od Juareza. Zajmuję się więcej twoją osobą, aniżeli przypuszczasz.
— Zgadłeś. Przy furcie zostanie tylko jeden wartownik. Gdy się wypad uda, Velez nadeśle posiłki. Od chwili wtargnięcia naszego do fortu La Cruz aż do nadejścia posiłków będziemy mieli dosyć czasu, aby cesarza niepostrzeżenie wyprowadzić przez furtę.
— A wartownik?
— Nie będzie z nim żadnych trudności.
— Gdy wyjdzie najaw, że cesarz uszedł i że wychodziłeś w towarzystwie osoby cywilnej, podejrzenie padnie na ciebie.
— Sądzę, ze nietrudno będzie odwrócić na chwil kilka uwagę wartownika.
— Dobrze. Dokądże zaprowadzisz cesarza?
— Naprzód do mego namiotu. Tam będzie czekać André.
— Ja? — zapytał mały André w radosnem podnieceniu. — Ja mam ratować cesarza?
— Tak — odrzekł Kurt. — Przyprowadziwszy cesa-

98