Strona:Karol May - Zmierzch cesarza.djvu/117

Ta strona została uwierzytelniona.

że nie starczy mu siły. Nie mogąc znaleźć sprzymierzeńca w Meksyku, wpadł na pomysł obalenia Zapoteki przy pomocy cudzoziemca, którego panowanie będzie i tak krótkie. Należał do tych, którzy ukuli koronę cesarską i ofiarowali ją arcyksięciu austrjackiemu. Arcyksiążę był zarówno narzędziem Napoleona, jak Miramona.
Od chwili przybycia Maksymiljana do Meksyku uważano Miramona za stronnika cesarza. W istocie jednak myślał jedynie o sobie. Przekonany, że cesarstwo nie ostoi się długo, łowił ryby w mętnej wodzie. Wszystkie machinacje rozbiły się jednak o twardość i wytrwałość Juareza. Miramon nie szczędził trudów, aby obalić cesarza, lecz nie osiągnął celu. Ostatnią pułapką, w którą sam wpadł, była zdrada. Zdawał sobie teraz sprawę, że wszystko zgubione. Łudził się jeszcze nadzieją, że cesarz zostanie ułaskawiony.
— Skoro ułaskawienie nastąpi, nie będzie również mowy o rozstrzelaniu generałów. Skończy się jedynie na banicji.. Wtedy rozpocznę znowu swoją działalność — myślał.
O tej ewentualności myśleli również ci, u których zabiegano o ułaskawienie Maksymiljana. W razie ułaskawienia bowiem zachowałby się w osobie byłego cesarza nietylko wieczny pretendent do korony meksykańskiej, lecz pozostałby również Miramon wraz z towarzyszami, a więc przedmiot ustawicznych niepokojów i niesnasek.
Niechaj o tem nie zapominają ci, którzy się oburzali na wiadomość o rozstrzelaniu cesarza. — — —

115